Witajcie osoby zainteresowane i te tak nie za bardzo zainteresowane, które zajrzały tutaj, bo nie mają nic lepszego do roboty. Zapowiadało się na to już od dłuższego czasu, ale dopiero teraz porzuciliśmy wszelaką nadzieję co do dalszych losów mochi. W sensie, że mochi się rozpadło. Na pokładzie zostałam tylko ja, a projekty nie są dla mnie na tyle interesujące żebym chciała w jakiś sposób je kontynuować. Jeśli jakaś inna grupa jest nimi zainteresowana to proszę się częstować.
Gwoli ścisłości, nie porzucam w pełni mochi. Kiedyś moze powrócić, choć może w trochę innej formie. Może nawet niedługo.

Do ponownego usłyszenia,
Keesha



1 komentarze:

Unknown pisze...

Straszna szkoda... W sumie raczej czytałam wasze tłumaczenia za czasów Pandory, ale naprawdę to wyczekiwanie na nowe chaptery... Dzięki wam, było super! Naprawdę byłam mangowo spełniona. Dziękuję za ciężką pracę, szczególnie twoją, Keesha, wytrwałaś do samego końca! Smutne to jest. Ale może powrócicie jakoś. Ach, jaka melancholia... Ale dzięki wam uzależniłam się od Pandory, więc chwała! Do napisania.