Kolejny rozdział. Czy ktoś z osób czytających tą notkę posiada w domu książkę "Alicja w Krainie Czarów"? 
Zapewne tak, ale i tak nikt się nie przyzna *.* Potrzebna nam jest ta rymowanka, którą wypowiada biały królik w sądzie na początku rozprawy waleta kier. Nigdzie nie mogłam tego znaleźć, więc dodałam własne tłumaczenie tej rymowanki. Ale zdecydowanie lepiej by wyglądało oryginalne tłumaczenie. Zresztą jeśli ktoś przeczyta rozdział to będzie wiedział o co chodzi. Poza tym nie mamy bynajmniej zamiaru tłumaczyć imion i nazw Łańcuchów na polski. Phillipe to Filip po polsku racja, ale jakiś anglik na mnie wołał Kate, to bym się obraziła. To samo się tyczy Łańcuchów. Dajmy na to Dormouse Vincenta. Dormouse to popielica. Ale można też podzielić to słowo na 'dorm' i 'mouse'. Dorm oznacza salę sypialnianą, a mouse jak każdy wie mysz. Patrząc na to co Dormouse robi, równie dobrze można utworzyć nowe słowo z połączenia tych dwóch i też będzie pasowało. Lecz według tłumacza "Alicji w Krainie Czarów" dormouse jest to suseł. Dlatego też daliśmy sobie spokój z tłumaczeniem nazw Łańcuchów.

1 komentarze:

Hisayo pisze...

/wypełz wypełz

Według któregoś tam prawa któregoś tam kodeksu należy najpierw pochwalić, potem jechać. Wobec tego: ściiiiiiiiiiiisk! Niebotycznych rozmiarów sankju za zabranie się za tę serię. Czekanie na update rozdziałów z początku było dość irytujące, zwłaszcza, że to nie te rozdziały, na które człowiek czeka i które chce przeczytać po polsku. A tu takie milusie zaskoczonko: nie dość, że rozdziały w miarę aktualne, to częste aktualki. Najsu.
Jeśli pytanie o "Alicję" jest jeszcze aktualne, to stwierdzam, że jestem w posiadaniu obu książek i to nawet w dwóch wersjach tłumaczenia, więc w razie czego mogę pomóc.
Iiiii księga zażaleń i reklamacji, rozdział pierwszy. Otóż: nie popieram pomysłu nie tłumaczenia angielskich terminów na nasze. Pandora jest inspirowana "Alicją", a żeby czytelnik w miarę łatwo wyłapał wszystkie podobieństwa (chociaż tych list podobieństw jest w sieci pierdylion), to lepiej byłoby zostawić wszystko tak, jak przetłumaczył Maciej Słomczyński (najpopularniejszy przekład desu). Kolejna rzecz, tłumaczenie. Ono jest takie trochę... sztywne. I miejscami zbyt dosłowne. Trochę więcej luzu i będzie klawo.